Biedronki i Domisie wyruszają na wycieczkę do Warszawy
Czwartkowy ranek 15.12.16 r.. Wyruszamy na wycieczkę. Punktualnie o 7.30 odjeżdżamy spod naszego przedszkola i kierujemy się w stronę stolicy. Ok. godz. 10 wkraczamy do Centrum Nauki Kopernik. To miejsce, w którym nauka łączy się z kulturą i codziennością. Tu pośród eksperymentów i eksponatów nasze pociechy czują się jak w raju, który zaspokaja ich zmysły i budzi ciekawość. Nic dziwnego, że po takich emocjach chętnie zjadamy obiadek. Z pełnymi brzuszkami jedziemy do Muzeum Bajek, Baśni i Opowieści. Wewnątrz budynku naszym oczom ukazują się różnego rodzaju maski, regały z książkami, instrumenty muzyczne, lalki i Pan Michał Malinowski-człowiek obieżyświat. To on podczas opowieści „O wilku i kurze’ oraz „O niewidomym z Afryki Zachodniej” pobudza naszą wyobraźnię i ciekawość w taki sposób, że opowiadana historia i sposób opowiadania stają się jednakowo ważne. Widoczne jest to także w przypadku opowiadania obrazkowego ”O dziadku i myszkach” w Okienku Opowieści, które Pan Michał przywiózł z dalekiej Japonii. Po bajeczkach czas na zabawę „Klockami MuBaBaO”. Magiczne budowle powstają pod wpływem wysłuchanych historii. A emocji towarzyszących grze na niespotykanych w naszym kraju instrumentach nie da się opisać słowami. Instrumenty mają bardzo nietypowe nazwy: Ngoni, Balafon, Jembe, Bęben. Gadający. Wyobraźnia dzieci pobudza się w miejscu bardzo kreatywnym, a mianowicie w Krainie Bajkostworów. Mamy okazję do ruchu, całkowicie spontanicznego i zaaranżowanego przez nas samych. Chwila odpoczynku i żegnamy kącik książki ”kaniszibaj”, słupy z Domu Bajek, łóżko mądrości i inne egzotyczne eksponaty oraz właściciela, człowieka z dużą wyobraźnią. Zapada zmierzch i jest to najlepszy moment ,aby zobaczyć Królewski Ogród Światła w Wilanowie. Tysiące migocących diod tworzy barokowe wzory roślin, owadów, choinek oraz królewską karetę , którą ciągnie sześć koni. Wsiadamy oczywiście do pojazdu i robimy sobie zdjęcie. Spacerkiem wracamy do autokaru idąc Złotym Dziedzińcem. Pełni wrażeń wracamy do naszego miasta. Zjadamy ostatnie pyszności zapakowane w plecakach i przed godziną 20 tulimy się w ramionach naszych rodziców. Magiczny dzień mija. Czas na odpoczynek.
Opracowała: M. Kacprowska
Korzystając z naszej przeglądarki wyrażają Państwo zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies. Używamy ich do celów statystycznych. W programie służącym do obsługi stron internetowych można zmienić ustawienia dotyczące cookies.